Kontrola pojazdu i pakowanie bagażu odbywało się w strugach deszczu, ale potem pogoda nas rozpieszczała.

Po przejeździe na Łotwę, do Rygi, zwiedzaliśmy z przewodnikiem. m.in.: Stare Miasto oraz Dom Kotów – symbol Rygi. Byliśmy też na Targu Centralnym, który został wpisany na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Jest to jeden z największych bazarów w Europie.  

Kolejnego dnia pojechaliśmy do Estonii i tam zwiedzaliśmy Starówkę Tallina. Wieczorem był przejazd na terminal promowy i zaokrętowanie na promie Baltic Queen. Rano przypłynęliśmy do Sztokholmu. Tu także zwiedzaliśmy miasto, ale największe wrażenie zrobiło na nas Muzeum Vasa.Ten XVII-wieczny okręt wojenny miał większego pecha niż Titanic. Zatonął w 1628 r. w trakcie swojego pierwszego rejsu po przepłynięciu zaledwie 1,5km.  

Wieczorem ponownie zaokrętowaliśmy się na prom ze Sztokholmu do Tallina.  

Dla wielu z nas pobyt na promie był pierwszym tego typu doświadczeniem. Emocji nie brakowało: np. baliśmy się, że będzie kołysało, ale nic z tych rzeczy; prócz wspaniałej kuchni, sklepów bezcłowych, pokładów zewnętrznych, mogliśmy także korzystać z oferty rozrywkowej. Nasze tańce i śpiewy podobały się artystom i współpasażerom, którzy chętnie dołączyli do naszego „węża”.  

Czwartek to głównie przejazd do Wilna. Z uwagi na długość trasy, zwiedzanie Wilna rozpoczęliśmy dopiero po kolacji.  Razem z przewodnikiem zobaczyliśmy m.in. Ostrą Bramę, Uniwersytet Wileński, na którym studiował Adam Mickiewicz, Pałac Prezydencki. Katedrę Wileńską z Kaplicą Królewską św. Kazimierza. Wilno by night to nieziemskie przeżycie.

W piątek rano pojechaliśmy do Trok - prastarej stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego księcia Giedymina. To odpowiednik naszego Wawelu a zamek księcia Witolda to jedyny zamek wodny na Litwie. Widnieje na wszystkich litewskich widokówkach.  Następnie był spacer śladami Karaimów (mniejszości etnicznej i religijnej) oraz degustacja kuchni karaimskiej w lokalnej restauracji.

A potem już w drogę do domu. Do Rawicza dotarliśmy przed 1:00. Zmęczeni, pełni wrażeń, z przeświadczeniem, że warto było a niektórzy z mocnym postanowieniem powrotu w tamte rejony.