Wycieczka rozpoczęła się już o 5 rano, jednak nie narzekaliśmy na konieczność opuszczenia swoich łóżek o tak wczesnej porze, bo byliśmy podekscytowani możliwością zwiedzenia tak pięknych miejsc. 

Do Budapesztu dotarliśmy późnym popołudniem i od razu udaliśmy się na krótki spacer po wzgórzu zamkowym. W kolejnym dniu zwiedziliśmy Plac Bohaterów, najpiękniejszy plac stolicy, Lasek Miejski, jedno z ulubionych miejsc budapeszteńczyków, w którym mieszczą się m.in.: ogród zoologiczny, jeden z najstarszych i najpiękniejszych na świecie oraz kąpielisko Széchenyiego, a także dziedziniec Zamku Vajdahunyad, bajkowej budowli nad brzegiem jezior oraz przejechaliśmy aleją Andrassiego, najbardziej reprezentacyjną ulicą miasta, łączącą plac Bohaterów z placem Elżbiety. Zobaczyliśmy również Parlament, jedną z najpiękniejszych budowli Europy. Weszliśmy do Bazyliki św. Stefana, w której przechowywana jest zmumifikowana prawica świętego Stefana. Na koniec dnia udaliśmy się na wizytę do hali targowej Vásárcsarnok, z tradycyjnymi węgierskimi wyrobami oraz udaliśmy się na wyspę Małgorzaty, gdzie korzystaliśmy zarówno z kąpieli wodnych, jak i słonecznych. 

Kolejny dzień to zwiedzanie Wiednia, gdzie zobaczyliśmy Hundertwasser Haus, budynek pełen barw i niesamowitej architektury. Wraz z przewodnikiem objechaliśmy Ringstrasse, gdzie zobaczylismy: Kościół Wotywny, Ratusz, Teatr Zamkowy, Parlament, gmachy Muzeum Przyrodniczego i Historii Sztuki, Operę Wiedeńską. Następnie udaliśmy się na spacer po Starym Mieście m.in. uliczką luksusu Kohlmarkt, na której mieszkał kiedyś Fryderyk Chopin oraz jedną z najelegantszych Graben, na której znajduje się Kolumna Morowa wzniesiona w 1679 roku po ustaniu epidemii dżumy. Zajrzeliśmy również do Katedry św. Szczepana. Późne popołudnie spędziliśmy w urokliwych Ogrodach Pałacu Schönbrunn. 

W ostatnim dniu naszej podróżniczej przygody udaliśmy się do największego i najpiękniejszego obszaru krasowego w środkowej Europie, gdzie główną atrakcją turystyczną jest słynna przepaść Macocha o głębokości 138 metrów, z którą wiąże się przerażająca legenda. Morawski Kras, bo o nim mowa, jest niezwykłym miejscem, które oczaruje każdego turystę. Można tam zwiedzić pięć jaskiń, my Jaskinię Punkvy zwiedzaliśmy płynąc podziemną rzeczką Punkvą. Najbardziej w tym miejscu oczarowały nas olbrzymie stalagmity, stalaktyty i stalagnaty o najdziwniejszych kształtach. 

Zobaczyliśmy w czasie tych czterech dni bardzo dużo, dowiedzieliśmy się mnóstwo informacji, poznaliśmy zarówno wiele ciekawostek, jak i „szkolnych” informacji (to wszystko za sprawą wspaniałych przewodników i pilota wycieczki). Przekonaliśmy się, że to prawda, iż podróże kształcą. Jednego tylko nie nauczyliśmy się ni w ząb, nie nauczyliśmy się węgierskiego języka, który (poza bardzo nielicznymi wyjątkami) nie kojarzy się z niczym …